Zapraszam do lektury wywiadu z Piotrem Łubą, wokalistą zespołu The Dames, który z perspektywy autora słów, kompozytora i... wielbiciela lat sześćdziesiątych opowiedział o najnowszym singlu swojej formacji, „Hey, now!”.
Piotr Łuba: Była to chyba najwspanialsza dekada dla muzyki pop. Osobiście moja fascynacja tą dekadą bierze się po części z mojego dzieciństwa w Nowym Jorku. Rodzice „zasępili” na porządne radio, więc miałem radio odbierające średnie fale. Okazało się to „szczęściem w nieszczęściu”, ponieważ radiostacje w tym paśmie przeżyły swoją świetność właśnie w latach sześćdziesiątych i ich playlisty nawiązywały do tej tradycji. Więc już jako dzieciak miałem takich wykonawców, jak Roy Orbison, The Supremes czy The Beatles w małym palcu.
Czarno na Czarnym: Czy czujecie się fanami muzyki tamtych czasów?
Piotr Łuba: Myślę, że nie sposób nie być fanem tamtych czasów. Choćby nawet nieświadomie.
Czarno na Czarnym: Kto wpadł na tak oryginalny sposób wykorzystania tego motywu?
Piotr Łuba: Ja. Najdziwniejsze pomysły to przeważnie ja.
Czarno na Czarnym: Jak doszło do realizacji tej koncepcji?
Piotr Łuba: Najważniejsze było znaleźć życzliwy salon piękności. Szukaliśmy jakiś czas i okazało się, że mieliśmy go pod samym nosem w Sopocie. Przy okazji wielkie podziękowania dla Centrum Pięknego Ciała i Fryzur.
Czarno na Czarnym: Tekst „Hey, now!” jest dość gorzki, gdyż poruszono w nim kwestię problemów w związku. Czy zrównoważenie takiego przekazu elementami humorystycznymi, od których nie stroni klip, to zabieg celowy?
Piotr Łuba: Oczywiście. Nie można traktować rzeczy zbyt poważnie. A już zwłaszcza siebie. Nie uważam, by treść teledysku musiała być tożsama z tekstem. To zbyt „łopatologiczne”.
Czarno na Czarnym: Spotkałam się z opinią, że praca na planie komedii to poważna sprawa. A ponieważ „Hey, now!” przypomina sprawnie zmontowany film krótkometrażowy, nie mogę nie zapytać, jak było w Waszym przypadku.
Piotr Łuba: To prawda. Były koncepcja do zrealizowania, sceny do wykonanie i je wykonaliśmy. Może jest w stwierdzeniu o powadze w komedii więcej racji, niż się wydaje. Sam jestem raczej smutasem, być może stąd moje zamiłowanie do komedii.
Czarno na Czarnym: Czy mieliście wcześniej świadomość, iż drzemią w Was takie talenty aktorskie? :)
Piotr Łuba: Nasza gra była... jakby to powiedzieć... świadomie amatorska ;).
Czarno na Czarnym: Czy możemy spodziewać się kolejnych etiud filmowych spod znaku The Dames? :)
Piotr Łuba: Oj na pewno ;).
Czarno na Czarnym: W takim razie czekamy z niecierpliwością ;). Dziękuję za rozmowę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz