sobota, 3 marca 2018

[RECENZJA] Moonlight - „Nate”

Przeszło dwadzieścia lat po debiucie fonograficznym zespołu Moonlight na rynku muzycznym pojawiła się kolejna propozycja płytowa tej grupy. 19 stycznia br. półkami sklepowymi i naszymi odtwarzaczami zawładnął album „Nate”. 

Krążek otwiera nagranie „Bio”. Mocna kompozycja i takiż tekst korespondują ze sobą w niezwykle energetyczny sposób, sprawiając, że odbiorca już od pierwszych dźwięków zostaje rzucony w wir dźwięków przywodzących na myśl świat robotów, w jaki może zamienić się związek damsko-męski, gdy uczucia zaczynają wygasać bądź ewoluować w niepożądanym kierunku. W piosence zatytułowanej „Off”, zarówno w jej wersji polskiej, jak i anglojęzycznej, pojawia się gościnnie „Łukasz „Luke” Drapała z Chevy o wokalu doskonale współgrającym z głosem Mai Konarskiej. Jest tu nieco łagodniej, ale tylko pozornie, ponieważ obie odsłony tego utworu skutecznie szarpią duszą i emocjami słuchacza. Jednym z moich faworytów znajdujących się na „Nate” jest z pewnością „Sex” z Anną Spice udzielającą się gościnnie na wokalu i Aramem Arabachyanem odpowiedzialnym za intrygujące partie duduka. Tajemniczość i elementy niewątpliwie rockowe tworzą warty uwagi duet.



Opozycję do owej pozycji stanowi następujące po niej „Kiedy myśli mi oddasz”, niemal liryczne, choć z mocnymi refrenami. W skład subtelniejszego i najbardziej wyciszonego na płycie tria wchodzą utwory „Lili” i „Ciężar”, a także „Kołysanka” z Januszem „Kanapą” Jędrzejewskim na kontrabasie i Marcinem Mateckim na pianinie. Muzyków zaangażowanych w proces powstawania „Nate” mamy tu zresztą bez liku. Oprócz wyżej wymienionych usłyszymy tu ponadto Joannę „Calinkę” Lacher z Persival na wokalu w „Zabić siebie”, Magdalenę Traczyk-Borszyńską czarującą brzmieniem fletu w „Roads”, Mateusza Jończyka zajmującego się aranżacją perkusji w „Off” i „Ciężarze”, Łukasza „Szurbo” Szulborskiego z zespołu Curcuma na wokalu w „Col 2016” i „Asuu 2016” oraz Katarzynę Gracz na wokalu w „Sensitive”„Asuu 2016”.

Jeżeli jesteście ciekawi efektu końcowego tych wszystkich kolaboracji, nie ma na to prostszej metody od sięgnięcia po „Nate” i przekonanie się na własne uszy, ile muzycznych niuansów kryje w tym trwającym przeszło godzinę materiale.

Najdłuższym, bo aż ponad dziesięciominutowym przejawem twórczości Moolight okazuje się  „Meren Re Dobranoc” zarejestrowane na żywo podczas jednego z występów formacji łącznie z entuzjastyczną reakcją zgromadzonej publiczności. Szukając zachęty do wzięcia udziału w koncertach grupy, otrzymamy ją właśnie w ramach rzeczonej piosenki.



Zajrzyj po więcej: