„Heal” to kolejny singiel artysty znanego jako Maurin, zwiastujący jego debiutancką płytę. Ten opublikowany w piątek trzynastego utwór stanowi zaproszenie do pełnej intrygujących wizji krainy muzycznej, gdzie mogą spełnić się wszystkie czarno-białe sny.
Maurin stawia w dużej mierze na ciemne, elektroniczne dźwięki z charakterystycznym, onirycznym wokalem. Czerpie inspiracje z tego, co dziwne, mistyczne, niezrozumiałe i nieodkryte. Chętnie sięga po książki, filozofię stoicką, powieści egzystencjalne i ciekawe filmy. W swojej muzyce bazuje głównie na kontrastach. Ma być mrocznie, tajemniczo i nostalgicznie, aby zachęcić słuchacza do własnych poszukiwań.
Kiedy byłem dzieckiem, raczej nie zadawano mi pytania (a przynajmniej nie pamiętam) kim chciałbym zostać w przyszłości. – opowiada Maurin. – To pytanie zadawałem sobie sam i zawsze padała ta sama odpowiedź: chcę być dobrym człowiekiem. Taką postawę utożsamiałem z byciem zawsze dostępnym dla ludzi i pomaganiu im, jak się da. Często zapominałem o sobie. Ciągle dajesz, aby uleczac burzliwą rzeczywistość. Ciągle wybaczasz, bo przecież tak przystało na miłego człowieka. Mimo że jestem optymistą, to uważałem, że świat potrzebuje uleczenia, że jest w jakiś sposób dysfunkcyjny. Myliłem się. Świat to nasze lustro. Widzisz w nim to, co chcesz widzieć. W momencie, w którym przestanę dbać o siebie, będę wyczerpany i nie ocalę ani siebie, ani nikogo innego. Więc jeśli chcesz uzdrowić świat lub kogokolwiek, to moja rada jest taka: zacznij od samego siebie, bo nikt nie jest do zmiany poza nami samymi. Pracujmy nad własnymi przekonaniami na temat samych siebie i świata, aż zaczną być one dominujące w naszej głowie. Ocalisz w ten sposób niejedną osobę, jeżeli na tym Ci zależy. I jeżeli ktoś mówi Ci, że świat jest beznadziejny, życie jest takie skomplikowane, trudne i smutne, to pamiętaj, że to, co widzisz, nie zawsze jest takie, jakim się wydaje, że jest. Zobacz głębiej, poszerzaj perspektywę. Moje oczy widzą zupełnie co innego niż oczy Maćka czy Agaty :).
W swojej muzyce wykorzystuję kontrasty, czerń i biel, oniryczny wokal na tle ciemnej, elektronicznej muzyki, aby pokazać, że to, co widzimy lub słyszymy, nie zawsze jest takie, jakie nam się wydaje, że jest – dodaje. – Należy poszukać głębiej i stopniowo odkrywać. Chciałbym, żeby moja muzyka dawała nadzieję. Mimo że jest dość mroczna, tajemnicza, to na końcu ciemnego tunelu zawsze znajdziesz światło. Kiedy zamykasz oczy lub gasisz wszystkie światła, to na początku jest ciemno. Tylko przez chwilę. Dla mnie kolor czarny jest symbolem wyciszenia, spokoju, harmonii. Zagłębiania się w siebie. Zamykasz oczy. Widzisz ciemność. Na tej czarnej planszy możesz malować, co chcesz, za pomocą wewnętrznego światła. Czasem należy zgasić wszystkie światła, żeby zobaczyć gwiazdy. Moja muzyka to jak nurkowanie w głębinach niespokojnego oceanu, który każdy z nas chowa ukryty w sobie. Na początku się boisz, nie wiesz, co cię czeka. Musisz przepłynąć wiele kilometrów, nie znając drogi, nie widząc nadziei na przetrwanie. Z jakiegoś powodu jednak zwracasz się ku sobie. Chcesz odkrywać i doświadczać. Jeśli zdecydujesz się zanurzyć w głębinach siebie, możesz odnaleźć tam spokój, poczuć harmonię, jedność i połączenie ze wszystkim, co Cię otacza. Po prostu naciśnij play, aby się wyłączyć. Życie osadza się na zamkniętych powiekach.
Maurin to singer-songwriter, producent, wokalista, kompozytor i autor tekstów. Edukację muzyczną rozpoczął w klasie tuby, ukończył też studia na kierunku muzykologii. Jako twórca porusza się wokół takich gatunków, jak indietronica, indie electronic czy downtempo, z domieszką akustyki i z wyczuwalnym zamiłowaniem do brzmień basowych.
zajrzyj po więcej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz