Oranżada wywinęła niezły numer... a nawet efektowne „Salto”! Mowa tutaj o najnowszym wydawnictwie zespołu, materiale improwizowanym, nagranym na tak zwaną setkę, czyli zarejestrowanym w całości podczas występu w studiu. To jednak nie koniec niespodzianek, jakie przygotowała dla swoich fanów kapela.
Pomysł na muzykę zrodził się właściwie przypadkiem. Zostaliśmy poproszeni o stworzenie ścieżki dźwiękowej do horroru klasy B, produkowanego przez naszego znajomego. Miało to być w duchu włoskich horrorów z lat 70. W kwietniowy poranek, w dniu, kiedy księżyc był w pełni, zagraliśmy i zarejestrowaliśmy wszystko na mały ośmiośladowy magnetofon. W trakcie sesji niczego nie ustalaliśmy, po prostu graliśmy utwór po utworze, ciesząc się faktem tworzenia w czasie rzeczywistym – wyjaśnia basista i wokalista Oranżady, Robert Derlatka.
Album możecie nabyć na CD i na winylu (czarnym i limitowanym żółtym). Do wersji winylowej dołączona jest płyta CD z singlem „Holy Ghost”, którego nie znajdziecie nawet na „Salcie”.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz