sobota, 23 marca 2024

[WYWIAD] Mariusz Majchrzak: „Musiałem dojrzeć do tego, by odważyć się pokazywać szerokie spektrum emocji”

Dziś naszym gościem jest Mariusz Majchrzak, artysta, który zaprezentował właśnie swój debiutancki singiel, „Dziś odchodzę”. Zapraszamy do lektury!



Czarno na Czarnym: Po prostu nie mogę o to nie zapytać! Jak czujesz się jako debiutant?
Mariusz Majchrzak: To wspaniałe uczucie! To spełnienie mojego największego marzenia. Myślałem, że będzie ogromny stres związany z tym, jak się piosenka, i moja twórczość w ogóle, przyjmie, oraz z tym, że z nią wychodzę. Jednak ekscytacja przewyższyła wszystkie negatywne myśli.

Czarno na Czarnym: Kiedy pojawiły się Twoje pierwsze myśli o publikowaniu własnej twórczości?
Mariusz Majchrzak: Tak naprawdę po jakimś roku od pisania piosenek poczułem, że mam kilka fajnych, które nadają się do nagrania. Nagrywałem sobie w domu pod instrumentale w YouTube, ale tego nie publikowałem, bo mój głos był wtedy niedostatecznie dobry, żeby to pokazać. Przez kolejne lata miałem wzloty i upadki związane z nagrywaniem, bo byłem notorycznie demotywowany, a bez żadnego wsparcia nie miałem siły, by coś z tym więcej robić. Dojrzałem dopiero w 2023 roku, by zacząć robić muzykę bez patrzenia na kogokolwiek i co ktokolwiek powie.

Czarno na Czarnym: Czy reakcje na singiel „Dziś odchodzę” w jakiś sposób Cię zaskoczyły?
Mariusz Majchrzak: Tak, ludzie, którzy mnie wcześniej demotywowali, teraz dają mi ogromne wsparcie, co dla mnie jest sporym zaskoczeniem i dodatkowym kopniakiem, by robić to, co kocham. Spodziewałem się, że moi bliscy znajomi będą czekać i mnie wspierać, ale również dostawałem ciepłe słowa od ludzi z moich rodzinnych stron. Do teraz to do mnie nie dociera, że im się to podoba i czekają na więcej piosenek.

Czarno na Czarnym: Masz na koncie kolaboracje z wieloma wykonawcami. Jak doszło do tego, że tym razem postanowiłeś współpracować... z samym sobą? :)
Mariusz Majchrzak: To tak jak w drugim pytaniu – współpracowałem z samym sobą od 2012 roku, jednak musiałem dojrzeć do tego, by przede wszystkim odważyć się pokazywać szerokie spektrum emocji, z którymi od zawsze miałem problem. Jestem nadwrażliwy w głębi siebie, lecz na co dzień udaje mi się to tłamsić, bo społeczeństwo ode mnie tego wymaga. Bycie mężczyzną, i to nadwrażliwym, wiąże się z różnymi przykrościami, których miałem dość i doszło do zablokowania emocji w sobie. Uczę się ich na nowo, a najlepiej  w moim przypadku  robić to poprzez muzykę.

Czarno na Czarnym: Czym różni się pisanie piosenek dla innych artystów od tworzenia ich dla siebie? Które z tych zadań jest według Ciebie trudniejsze?
Mariusz Majchrzak: Pisanie dla innych różni się między innymi tym, że jest łatwiejsze, a przynajmniej dla mnie. Jak rozmawiam z osobą, dla której mam stworzyć tekst, wiem, o czym, mam jakieś szczegóły, to wtedy ten tekst powstaje szybko. Dla siebie – to wszystko zależy od weny. Jest dużo trudniejsze. Mam wrażenie, że mógłbym dla innych artystów codziennie pisać piosenki. Dla siebie samego zdarza się, że potrafię miesiącami nie napisać ani jednej. To dlatego, że chciałbym, aby moje autorskie piosenki, które będę wykonywał i które będą na moich płytach, były dojrzałe i by rezonowały ze mną. Muszę dużo dłubać we wspomnieniach czy szerzej obserwować swoje emocje oraz to, co dzieje się wokół mnie, bym napisał coś wartościowego. A takie dłubanie w sobie jest ciężkie i bardzo tego nie lubię, ale mam nadzieję, że to się zmieni, bo w takich sytuacjach powstają najpiękniejsze i najbardziej emocjonalne utwory.

Czarno na Czarnym: Mam nadzieję, że wbrew tytułowi nigdzie się stąd nie ruszasz i już wkrótce poznamy kolejne Twoje utwory!
Mariusz Majchrzak: Absolutnie nigdzie się nie ruszam! Dopiero zaczynam, powstają kolejne piosenki. W przyszłym roku będzie płyta, w tym roku planuję wydać jeszcze kilka singli, aby zbudować wokół siebie jakichś odbiorców, by płyta dotarła już do szerokiej publiczności.

Czarno na Czarnym: Dziękuję za rozmowę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz