środa, 8 listopada 2023

[WYWIAD] Marta Krupa: „Kiedy stawałam na scenie, rodziłam się na nowo”

Marta Krupa porusza się po świecie artystycznym niemal od zawsze, lecz całkiem niedawno wstąpiła na nowy dla siebie ląd. Zapraszamy do lektury wywiadu, którego ta świeżo upieczona wokalistka udzieliła nam z okazji premiery swojego pierwszego singla. Jak głęboko sięgają korzenie jej pasji do śpiewania? Przekonajcie się sami!



Czarno na Czarnym: „Call me” to Twój debiutancki singiel. Kiedy usłyszałaś, że wzywa Cię scena muzyczna? 
Marta Krupa: Od najmłodszych lat moją pasją było śpiewanie. Dorastając, miałam bujną wyobraźnię i zawsze wyobrażałam sobie, że jestem gwiazdą popu. Filmowałam siebie, jak śpiewam, tańczę i gram, podczas gdy moi rodzice ciężko pracowali całymi dniami i nocami. W domu zawsze musiało odbywać się karaoke lub impreza taneczna. Jako dziecko słuchałam i oglądałam teledyski przez cały dzień i nadal to robię.

Czarno na Czarnym:
 W jaki sposób doszło do Twojej kolaboracji z Tomkiem Lubertem i Christianą Loren, współtwórcami utworu? 
Marta Krupa: Zaczęłam pracować z Christianą, kiedy przeprowadziłam się do Los Angeles. Na początku miała być moją trenerką wokalną, ale potem to się zmieniło i zamiast tego zaczęłyśmy razem pisać teksty. Tworzymy świetny zespół i czasami potrafimy ukończyć utwór w ciągu godziny. Zawsze uwielbiałam pisać wiersze, prowadzić dziennik itp. Kiedy zaczęłam pisać teksty, stało się to dla mnie terapeutyczne i chciałam po prostu iść dalej. Uwielbiam być kreatywna. Poznanie Tomka zawdzięczam mojej siostrze, która jadła z nim lunch razem ze swoją managerką. Zaprosiła mnie, żebym do nich dołączyła, a nie jadła w pokoju hotelowym. Od razu między nami zaiskrzyło! To wspaniały człowiek. Mogę szczerze powiedzieć, że uważam go za jednego z moich mentorów, dobrego przyjaciela i starszego brata.

Czarno na Czarnym: Jak oceniasz odzew, z jakim spotkało się „Call me”? 
Marta Krupa: Na pewno wiem, że dzieci uwielbiają ten utwór. Najważniejsze jest, aby ludzie pokochali energię i klimat piosenki. Chciałam czegoś optymistycznego, żeby ludzie mogli tańczyć, ćwiczyć i wprawić się w dobry, pozytywny nastrój, słuchając tego. Ludzie mówią mi, że jest to bardzo chwytliwa piosenka i siedzi im w głowie przez cały dzień.

Czarno na Czarnym: Stresowałaś się przed premierą?
Marta Krupa: Byłam podekscytowana, bo tak czy inaczej zrobiłam coś, czego zawsze chciałam i o czym marzyłam. Najważniejsze jest to, że przynajmniej mogę spojrzeć wstecz, poklepać się po plecach i być dumna, że próbowałam i nigdy się nie poddałam. Reszta to tylko dodatek :).

Czarno na Czarnym:
 Na swoim koncie masz bogate doświadczenie również w innych dziedzinach sztuki. Czy takie zaplecze okazuje się w jakiś sposób pomocne, gdy wkraczasz na nową artystyczną ścieżkę?
Marta Krupa: To zawsze jest pomocne. Zawsze uważałam się za kreatywną jednostkę. Wiedziałam, że scena, zarówno aktorska, jak i wokalna, jest mi przeznaczona. W szkole byłam nieśmiałą dziewczyną, ale kiedy stawałam na scenie, rodziłam się na nowo!

Czarno na Czarnym:
 Co łączy, a co ewentualnie dzieli Martę Krupę modelkę, aktorkę i wokalistkę? 
Marta Krupa: Jestem bardzo przyziemną, prostą dziewczyną. Cieszę się z małych rzeczy w życiu. Jestem bardzo empatyczną osobą. Uwielbiam kontakt z przyrodą i zwierzętami.

Czarno na Czarnym: Czy zamierzasz kontynuować swoją przygodę z muzyką? 
Marta Krupa: Absolutnie! Mam już nagranych osiem piosenek i nadal pracuję nad kolejnymi numerami. Myślę też, że ważne jest, aby cały czas się rozwijać. Lubię być częścią wszystkiego, co się dzieje, jeśli chodzi o produkcję, melodię itp.

Czarno na Czarnym: Czy kolejne numery będą równie taneczne? A może postawisz na zróżnicowany klimat? 
Marta Krupa: Chcę, żeby wszystkie moje piosenki były nieco inne, ale następna będzie bardziej w klimacie tańca latynoskiego. Uwielbiam wolne piosenki, ale to przyjdzie później. Chcę publikować muzykę, która podnosi ludzi na duchu i sprawia, że ​​chcą wstać i tańczyć.

Czarno na Czarnym: W takim razie czekamy z niecierpliwością :). Dziękuję za rozmowę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz