Zapraszam do lektury wywiadu z Haliną Mlynkovą. Artystka opowiedziała między innymi o swoim świeżo opublikowanym singlu, „Aniołowie” :).
Czarno na Czarnym: Jesteśmy krótko po premierze Twojego najnowszego singla, „Aniołowie”. Kim są dla Ciebie te tytułowe postacie? Kto lub co dodaje Ci skrzydeł, zwłaszcza w tym trudnym czasie?
Halina Mlynkova: Wierzę w Anioły. Towarzyszą nam całe życie. Wierzę, że każdy z nas ma swojego Anioła stróża. Te Świąteczne Anioły, te są jeszcze inne. Niosą dobrą nowinę, dają ciepło, blask i harmonię każdego domu, który tej harmonii pragnie. Mnie dodaje skrzydeł miłość szeroko pojęta. Miłość mojego Syna, Mamy, przyjaciół, dobre gesty przypadkowych ludzi. Generalnie dobro. Jest go teraz bardzo mało. Ten trudny dla nas wszystkich czas powoduje potężne napięcie w ludziach. Święta to taki moment na odetchnięcie od codzienności. Im jestem starsza, tym bardziej skupiam się i delektuję prawdziwą esencją Świąt.
Czarno na Czarnym: Za tekst utworu odpowiadasz Ty sama. Jest on tak poruszający, że muszę zadać jedno z najbanalniejszych pytań: w jaki sposób powstał? :)
Halina Mlynkova: Po prostu. Napisałam, bo tak czułam. W tym roku wyjątkowo czekałam na ten świąteczny czas, bo negatywnych informacji, braku nadziei na zmiany, na lepsze mamy wystarczająco dużo. Przy stole wigilijnym zawsze tęsknię za tymi, których już z nami nie ma. To przynajmniej kazałam ich pozdrowić ;).
Czarno na Czarnym: Piosence towarzyszy wzruszający teledysk, w którym zobaczymy nagrania pochodzące z Twojego domowego archiwum. Ponieważ wcieliłaś się tu także w rolę reżysera i scenarzystki, nie mogę nie zapytać Cię o proces tworzenia tego wyjątkowego klipu :).
Halina Mlynkova: Przede wszystkim przy tym klipie pierwszy raz profesjonalnie współpracowałam z moim szesnastoletnim Synem, który interesuje się montażem filmu i nieźle mu to wychodzi. Jestem z niego bardzo dumna, ponieważ stanął na wysokości zadania. Dałam mu krótkie filmiki z jego dzieciństwa, on pomontował je zgodnie z emocjami do piosenki. Uważam, że mu się to bardzo udało.
Czarno na Czarnym: W jednym z komentarzy pod teledyskiem znalazłam niezwykle ujmującą recenzję: Aż łezka się zakręciła... Bo będę w tym roku sama... Przypomniałaś mi, że nie :). Czy na tym właśnie, Twoim zdaniem, polega magia świątecznej muzyki?
Halina Mlynkova: Widziałam ten komentarz i niezwykle mnie poruszył. Tacy ludzie dają mi nadzieję i siłę, że warto tworzyć, bo czasem każdy z nas wątpi w swoje siły. Jeżeli jednej osobie poprawię humor i sprawię, że nie będzie się czuć sama w Święta, to już wiem, że miało to sens. A przy stole będę o niej pamiętać na pewno...więc nie będzie sama.
Czarno na Czarnym: Co chciałabyś przekazać fanom słuchającym Twojego singla podczas tegorocznych Świąt?
Halina Mlynkova: Żeby nie przestali wierzyć. W siebie, swoich najbliższych, życie, przyszłość, miłość... Żeby byli zdrowi i zadowoleni z siebie.
Czarno na Czarnym: Czy w Twoim domu panuje zwyczaj śpiewania kolęd podczas wieczerzy wigilijnej?
Halina Mlynkova: Oczywiście! U nas zawsze podczas Wigilii oprócz kolęd były pieśni dziękczynne z kancjonału, czyli śpiewnika, który zabieraliśmy do kościoła.
Czarno na Czarnym: A czy masz swoją ulubioną kolędę?
Halina Mlynkova: Lubię „po kolędzie” z tekstem mojego Taty, ja dopisałam muzykę, „Aniołowie” i „Cichą noc” :).
Czarno na Czarnym: Jak wyglądają Twoje wymarzone Święta? Czego nie może zabraknąć, by były idealne?
Nie może zabraknąć moich ukochanych na czele z Mamą. Wszystko inne jest tylko
dodatkiem.
Czarno na Czarnym: Co chciałabyś znaleźć pod choinką? Mam tu na myśli zarówno prezenty materialne, jak i te niewymierne :).
Halina Mlynkova: Materialne? Och! Jak się rozkręcę to nie lista nie ma końca ;). A tak na serio, wolę dawać prezenty. Te otrzymane mnie peszą. Choć zawsze się bardzo cieszę. A te niewymierne? Chcę spędzić moje Święta oprócz tych, których wymieniłam z moim Bratem i jego dziećmi, który jest lekarzem w Niemczech.
zajrzyj po więcej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz