„Bejbis”. Taki tytuł nosi najnowsze dzieło Andrzeja Saramonowicza, autora takich hitów kinowych, jak „Testosteron” czy „Lejdis”. O swoich pierwszych wrażeniach opowiedzieli artyści związani z produkcją, wyjawiając przy tym kilka faktów dotyczących fabuły. Dystrybutorem „Bejbis” jest Monolith Films.
To najbardziej czuły, baśniowy i kobiecy film w całej karierze Andrzeja Saramonowicza – mówi Grzegorz Małecki. – A przecież mówimy o twórcy „Lejdis”. Trochę komedia, trochę dramat, trochę miłość, trochę zdrada, a wszystko przyprószone lekką dawką surrealizmu. No i Marta Żmuda Trzebiatowska w roli życia. Takiej nie widział jej jeszcze nikt.
W „Bejbis” Saramonowicz przygląda się blaskom i cieniom rodzicielstwa. Ada (Marta Żmuda Trzebiatowska) i Mikołaj (Grzegorz Małecki) są szczęśliwym małżeństwem wychowującym nastoletnią córkę (Barbara Papis). Tę pozornie stabilną układankę zaburzy nowe, nie do końca zaplanowane dziecko.
W „Testosteronie” dekonstruowałem świat polskich mężczyzn, w „Lejdis” szukałem źródeł kobiecej podmiotowości Polek. „Bejbis” niejako łączy te dwie optyki i pyta, czy jesteśmy wystarczająco dojrzali do rodzicielstwa – wyjaśnia Andrzej Saramonowicz. – To nowy obszar w polskiej komedii, moim zdaniem zupełnie nieodkryty. Skupiliśmy się wyłącznie na emocjach: tam, gdzie miało być śmiesznie, jest śmiesznie, a tam, gdzie wzruszająco, pojawiają się łzy.
Kiedy przeczytałam scenariusz „Bejbis” po raz pierwszy, wiedziałam, że rozumiem i czuję Adę każdym milimetrem swojego ciała i duszy – dodaje Marta Żmuda Trzebiatowska. – Na planie było magicznie. Stworzyliśmy świat, swego rodzaju kosmos, za którym będę tęsknić. Już tęsknię. Cieszę się, że niedługo podzielimy się tym z Wami, widzami. Do zobaczenia w kinach!
W proces powstawania tego wyjątkowego obrazu zaangażowali się między innymi: Andrzej Saramonowicz (scenariusz i reżyseria), Tomasz Madejski (zdjęcia), Marek Napiórkowski (muzyka) i Jarosław Barzan (montaż).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz