To jak spotkać dawno niewidzianego, starego wiernego druha. To jak potwierdzić tezę, że stara (Sporo tu o tej starości, zauważyliście? Prawdopodobnie wynika to ze starań. Albo ze staranności.) miłość nie rdzewieje. Mowa o kontynuacji kultowego serialu, pokazywanego oryginalnie w latach 2004-2008, z gwiazdorską obsadą, porywającą fabułą i zawrotnymi zwrotami akcji. Apple Film Production otwiera tę książkę na nowo i nie ma żadnych wątpliwości: ta kooperacja zaowocowała wyłącznie dobrymi stronami. Przygotujcie się. Nadchodzi „Glina. Nowy rozdział”.
Znane nam dotąd odcinki traktują o Andrzeju Gajewskim (Jerzy Radziwiłowicz) z wydziału zabójstw. Jego najbliższymi współpracownikami są Jerzy Pawlak (Robert Gonera) oraz Artur Banaś i Bonifacy Jóźwiak (o nich za chwilę), każdy o innej przeszłości, każdy dręczony przez inne demony. Prowadzą kilka zawiłych spraw, jak z czasem wychodzi na jaw, połączonych w jeden mroczny galimatias.
Co wiemy o zbliżającym się kolejnym sezonie? Ku niepodważalnej uciesze widzów na ekrany powrócą Artur Banaś i Bonifacy Jóźwiak, w których role wcielą się ponownie dwaj spośród najbardziej uznanych i lubianych polskich aktorów: Maciej Stuhr i Jacek Braciak. Chyba się zgodzicie, iż te dwa nazwiska wystarczą, by pozytywna recenzja napisała się sama, i to w ciemno. Dołączy do nich Tamara Rudnik (równie biegła w swym fachu Nela Maciejewska), rzucona od razu na głęboką policyjną wodę, gdzie człowieczeństwo może szybko sięgnąć dna, a do brzegu jest dalej, niż się wydaje.
Jak mówi stare słowiańskie przysłowie: it's showtime. A raczej SkyShowtime, tak bowiem zwie się serwis, na którego wdzięcznych barkach spoczywa nie tylko emisja, ale i misja. Bo „Glina” to historia o przemocy, o światku (oraz w wielu wypadkach symultanicznie również o świadku) przestępczym, lecz także portret młodego (O, patrzcie. Pojawiła się i młodość.) funkcjonariusza przechodzącego przemianę wewnętrzną po tym, jak pierwszy raz pociągnął za spust i odebrał komuś życie. Ten motyw wykorzystywały jeszcze odcinki prezentowane przed dwiema dekadami. Czysta dedukcja wskazuje, że teraz owo piętno odciśnięte na psychice Artura będzie nawet wyraźniejsze niż dotychczas. A w jaki sposób te doświadczenia wpłyną na losy jego i pozostałych postaci? Przekonamy się za dokładnie pięć tygodni, 16 października 2025. Jedno jednak wydaje się pewne już dziś: serial, wzorem swojego poprzednika, niewątpliwie okaże się hitem, ponieważ produkcje owe są ulepione z tej samej... „Gliny”.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz