STRONY

środa, 19 czerwca 2024

[WYWIAD] Anna Hamela: „Jakość w moim życiu przekłada się na jakość w mojej sztuce”

Lekko, eterycznie i bardzo ciekawie. Tak Anna Hamela opowiedziała nam o swojej najnowszej płycie, „Quand je t’aime”. Posłuchajcie, a raczej przeczytajcie. 



Czarno na Czarnym: Twój najnowszy album, „Quand je t’aime”, to zbiór piosenek po francusku, wśród których znajdują się również swoiste klasyki. Czym kierowałaś się, wybierając te utwory?
Anna Hamela: Kierowałam się sercem i myślę, że wspomnieniami z innych wcieleń. Kierowałam się miłością i radością ze spełnionego marzenia. Za każdym razem, kiedy usłyszałam francuską piosenkę, która zapadła mi w serce, natychmiast pragnęłam umieć ją śpiewać. Więc może to być tak, że to te utwory wybierały mnie, a nie ja je. W tym przypadku nie ma żadnej różnicy.

Czarno na Czarnym: A dlaczego akurat język francuski? Czy Francja jako kraj, kultura ma dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie?
Anna Hamela: 
Miłość wyśpiewana w języku francuskim moim zdaniem ma najgłębszy wyraz. Dynamika języka francuskiego wyraża miłość w idealny sposób. Porywają mnie piosenki śpiewane w języku francuskim. Gdy śpiewam po francusku, czuję się, jakbym była jednocześnie i wiatrem, i liściem na wietrze, oceanem spokoju i sztormem. Z każdym taktem śpiewanej piosenki czuję w sobie implozję energii, która winduje mnie wyżej i wyżej; następnie jak po rynnie zjeżdżam w dół, by znów odbić się jak na trampolinie i wznieść się jeszcze wyżej. To prawdziwa magia. Dwa razy w życiu byłam we Francji, raz w swoje urodziny. Czułam się tam tak, jakbym już kiedyś mieszkała i żyła w Paryżu. Dwa razy we śnie odwiedziła mnie Edith Piaf, ale ja na jej grób nie odważyłam się pójść ani razu. Czuję, że kiedyś, lata temu, żyłam we Francji. Uwielbiam śpiewać po francusku.

Czarno na Czarnym: Jeden z utworów, „Alizee”, wydaje się niezwykle osobisty. Opowiedz o nim, proszę.
Anna Hamela: 
„Alizee” to utwór napisany dla mojej córki. To hymn wdzięczności za to, że wybrała mnie na matkę. To w pewnym sensie powrót do dzieciństwa, na które, dzięki mojej córce, mogłam spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Dzieciństwo jest święte, a jego niewinność z perspektywy dziecka jest tak bardzo nieuchwytna i ulotna. Dopiero z perspektywy bycia dorosłym można to dostrzec, kiedy ma się otwarte serce. 

Czarno na Czarnym: Czy materiał znajdujący się na płycie będzie można usłyszeć również na żywo?
Anna Hamela: 22 maja odbyła się premiera płyty 
„Quand je t’aime”. Jestem w trakcie organizowania koncertu w języku francuskim w Kielcach, z moim ulubionym Trio.

Czarno na Czarnym: Jak oceniasz odbiór takiego repertuaru? Zarówno przez słuchaczy, jak i publiczność.
Anna Hamela: 
To, co powiem, powiem z największą pokorą. Latami uczyłam się przyjmować dobre słowa o tym, co robię i w jaki sposób to robię. Z każdym koncertem czułam, że jestem coraz lepsza. Wiele razy chciałam zrezygnować z francuskich koncertów. Gdy powstał „
Marszal, chciałam śpiewać tylko Marszala. Ale publiczność nie pozwoliła mi zrezygnować ze śpiewania francuskich piosenek. Wychodzi na to, że wychodzi mi to świetnie. Wszyscy wychodzimy z koncertów zadowoleni. 

Czarno na Czarnym: Odnoszę wrażenie, że zwłaszcza ostatnimi czasy piosenki wykonywane po francusku stały się niezwykle modne, w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co, według Ciebie, stoi za ich popularnością?
Anna Hamela: 
W pewnym sensie odpowiedziałam na to pytanie już wcześniej. Piosenki śpiewane po francusku wyrażają czuły romantyzm w najczulszy sposób. Rozpacz w języku francuskim brzmi jak prawdziwa rozpacz. Tęsknota, wyśpiewana w tym języku, nie ma końca. A miłość, wyśpiewana w tym właśnie języku, brzmi, jakby była jedyną najpotężniejszą mocą na świecie.

Czarno na Czarnym: Na koniec banalnie, ale z treścią: jakie są Twoje najbliższe plany artystyczne?
Anna Hamela: 
Już 20 czerwca w księgarni Nieznany Świat w Warszawie odbędzie się przedpremiera płyty 
Marszal 2. W międzyczasie nadrabiam zaległości z malowania obrazów. 20 lipca podczas Festiwalu Wdzięczności odbędzie się premiera Marszala 2, wystąpię podczas kilku festiwali w Polsce. Planuję, aby w tym roku poprowadzić warsztaty Rytuały Tybetańskie Hameli. Nieodzownym elementem mojego życia jest ciągły rozwój i poszerzanie świadomości. To powoduje jakość w moim życiu. A jakość w moim życiu przekłada się na jakość w mojej sztuce. Więc gdybym miała szczerze opowiedzieć o moich planach, związanych z życiem artystycznym, to są one takie same jak te, dotyczące życia osobistego. Dążę do miłości, radości i pokoju. Tym pragnę się stać. I tego nam wszystkim życzę.

Czarno na Czarnym: Dziękuję za rozmowę!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz