środa, 7 lutego 2024

[WYWIAD] Radosław Noelle: „Sztuka jest lustrem tego, co w nas tkwi”

Zapraszamy do lektury kolejnego wywiadu. Dziś naszym rozmówcą jest Radosław Noelle, artysta, który opublikował właśnie singiel zatytułowany „Pod poziomem morza”.



Czarno na Czarnym: „Pod poziomem morza” to utwór z bardzo wyrazistym przekazem. Opowiedz nam o nim, proszę.
Radosław Noelle: Depresja jest moim długim epizodem w życiu, chcąc zawrzeć skrawek jej godności, podjąłem się wpłynięcia głębiej w osobliwość bólu, sprzyjała temu moja trudna sytuacja życiowa, w której poczułem głęboką samotność, którą pogłębiałem narkotykami w celu iluzji zalepienia dziur. Cały ten utwór jest najbliższym mi spotkaniem z demonami przeszłości i teraźniejszości, by zmierzyć się z tym, co czuję, lecz staram się nie widzieć. Jest to próba przekazu nie tego, że ja cierpię, a ludzie wokół nas. Gdy bliscy ci ruszają w stronę, której nikt zdrowy nie chciałby doświadczyć, to nie znak, aby narzekać, że ktoś jest słaby, a ważny sygnał, by interweniować i pomóc, znaleźć sposób, czy to przez terapię, czy zamknięcie na oddziale, gdy człowiek sam sobie już nie ufa.

Czarno na Czarnym: A co jest dla Ciebie tytułowym morzem?
Radosław Noelle: Jeszcze nie doprecyzowałem, ciężko jest mi stwierdzić, gdy widzi się to morze z poziomu dna. Fundament egzystencji, jakim jest szukanie harmonii w chaosie, skłania do refleksji nad tym, z czego składa się nasze ja, co czuje wewnętrzne dziecko i co zrobi ten dorosły, gdy wszyscy oczekują, by zapomnieć o tym, który cierpi. Morze to chyba po prostu rzeczywistość, która potrafi przytłoczyć intensywnością problematyki życia, gdy jesteś osobą wrażliwą i widzisz bezkarność świata wobec krzywdy, być może nie celowej, lecz nadal nieedukowanej przez społeczeństwo.

Czarno na Czarnym: Czy nagrywanie piosenki sprawiło, że wracałeś do tamtych emocji? A może wręcz przeciwnie: okazało się elementem swoistego oczyszczenia?
Radosław Noelle: W skrócie mówiąc, była to huśtawka, była to karuzela emocji, która dawała upust, ale dawała też i poczucie przytłoczenia. Jednym razem wychodziłem poza obręb swoich uczuć, drugim chciałem wyjść na balkon i skoczyć przez błędną analizę swojej pozycji i tego, co mnie zlepia.

Czarno na Czarnym: Czy sztuka, a muzyka w szczególności, potrafi być skuteczną bronią w walce z przeciwnościami losu?
Radosław Noelle: Ciężko mi na to odpowiedzieć, jeśli potrafisz się skleić z projektem na tyle, by go skończyć, to tak, gorzej, jeśli to rozgrzebiesz i zostawisz, te emocje nie będą kompletne, nie siądziesz i nie powiesz, że ten etap masz za sobą, będziesz w nim tkwił i karmił poczucie swojej bezradności, niezależnie, jak daleko uciekniesz, to do ciebie wróci, póki nie znajdziesz środka do przepracowania swoich myśli. Sztuka jest lustrem tego, co w nas tkwi, artysta odda siebie, a odbiorca znajdzie siebie, w mojej opinii sztuka jest jedyną formą rozmowy z samym sobą, bo wyzwala emocje, których jeszcze nie znamy, a próbujemy interpretować.

Czarno na Czarnym: A czy wyobrażasz sobie sytuację, w której zadziałałaby demotywująco?
Radosław Noelle: Oczywiście że tak, żyjemy w XXI wieku, a nadal mimo empirycznej wiedzy, dajemy sobie wmówić że ziemia jest płaska. W nas, ludziach, zbiera się wiele informacji, drogi neuronalne zbudowane mogą być na bardzo zakrzywionych tematach i mieć się nijak do stanu obiektywnego. Żyjemy we własnych bańkach informacji i mamy różne punkty obserwacji. Artyzm jest narzędziem jak mowa werbalna czy nóż, jeden skorzysta w sposób humanitarny z tychże narzędzi, drugi przez swoje skrzywienia z przeszłości doprowadzi do tragedii swojej czy osób postronnych.

Czarno na Czarnym: Motywująca natomiast okazuje się niejednokrotnie świeża artystyczna krew. Gdybyś miał wskazać dowolnego wykonawcę, z którym mógłbyś stworzyć duet, kto jako pierwszy przyszedłby Ci na myśl?
Radosław Noelle: Piotr Rogucki, jeden z ostatnich polskich romantyków, który swoim kunsztem artystycznym zniewala mnie po dziś dzień słuchania i czytania liryki pierwszych płyt Comy.

Czarno na Czarnym: Czy w zdradzisz nam coś na temat swoich kolejnych muzycznych kroków?
Radosław Noelle: Muszę wydać stare utwory, żeby żyć w zgodzie z poprzednimi wersjami siebie. Jestem w trakcie produkcji następnych singli, troszkę ostrzejszych gatunkowo od ostatniego utworu. Kombinuję eksperymentalną EP-kę w języku angielskim. Trafił też do mnie nowy temat, by wrócić pełnoprawnie na gitarę basową do pewnego rockowego zespołu, lecz jest to zbyt delikatny temat, by poruszać go tak wcześnie ;-).

Czarno na Czarnym: Trzymamy zatem kciuki! Dziękuję za rozmowę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz