poniedziałek, 8 lutego 2021

[RECENZJA] Muzyczny strzał w dziesiątkę, czyli debiutancki album Karo Szczurowskiej

Dziś biorę na tapet debiutancki album Karo Szczurowskiej zatytułowany po prostu „Karo Szczurowska”. Za produkcję odpowiada tu Grzegorz Stasiuk, współpracujący między innymi z Maciejem Maleńczukiem i Jackiem Wójcickim. Sama wokalistka podkreśla, iż zależy jej na tym, aby wśród zaprezentowanych przez nią słów i dźwięków słuchacz odnalazł samego siebie. Czy to założenie sprawdza się w praktyce? Już teraz mogę Was zapewnić, że... tak!



Płytę otwiera najnowszy z singli promujących wydawnictwo, czyli „Uciekaj”. Można powiedzieć, iż tytuł tej piosenki stanowi antytezę wzbudzanych uczuć. Wszak ucieczka nie wchodzi tutaj w grę! Wręcz przeciwnie: to rytmiczne, energetyczne zaproszenie do muzycznej podróży w towarzystwie Karo. W postaci propozycji numer dwa otrzymujemy „Zielone światło” do dalszej drogi. Dzięki swojej niesamowitej melodyjności utwór natychmiast wpada w ucho. Potem następuje zaś idealna na wszystkie pory dnia „Poranna”, będąca duetem z Antkiem Smykiewiczem. W znakomicie przemyślanym, wyjątkowym połączeniu wokali tkwi przepis na prawdziwie udaną kolaborację skutkującą radiowym hitem na wszelką okazję i wszelki nastrój. 


Jednym z moich faworytów wśród numerów umieszczonych na krążku jest niezwykle pozytywne w brzmieniu „Pamiętaj kim jesteś”. Zwłaszcza w owym nagraniu Karo udowadnia, że posiadła moc zaklinania optymizmu w sztukę. Poszukując nieco spokojniejszych brzmień, sięgnąć należy po singlowe „Przebudzenie”, kołyszące „Chcę, byś wiedziała” i jedyne z tekstem napisanym w języku angielskim „Waiting for sign”. Chociaż porównuję wspomniane pozycje pod względem klimatu, to jednak każda z nich stanowi zupełnie odrębną historię, o własnych, wyrazistych cechach. 


W tym właśnie momencie warto nadmienić, w jaki sposób skonstruowana została płyta. Składa się ona bowiem z dziesięciu piosenek z jednej strony zespolonych ze sobą i utrzymanych w podobnym stylu pop z elementami r&b, a równocześnie z powodzeniem egzystujących samodzielnie. „Karo Szczurowskiej” można zatem słuchać zarówno jako całości, jak i odrębnych opowieści stworzonych przez wokalistkę. Ów uniwersalizm sprawia, iż wracamy do tezy o odnajdywaniu w przejawach twórczości Karo swoich emocji, refleksji, doświadczeń. Artystka czaruje, a wśród jej zaklęć próżno szukać takich, które nie wpłyną na odbiorcę budująco i motywująco. 

zajrzyj po więcej:

Karo Szczurowska na Facebooku
Karo Szczurowska na Instagramie
Karo Szczurowska na YouTube


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz