poniedziałek, 16 listopada 2020

[WYWIAD] Magda Adamek: „Muzyka zawsze była dla mnie ucieczką od rzeczywistości”

Zapraszam do lektury wywiadu z Magdą Adamek, autorką i wykonawczynią między innymi świeżo zaprezentowanego utworu zatytułowanego „Niewidzialna”. 

Czarno na Czarnym: Jesteśmy krótko po premierze Twojego najnowszego singla, „Niewidzialna”. Mówisz, że inspiracji szukasz w oparciu o własne uczucia i obserwacje. A w jakich okolicznościach powstał tekst tej konkretnej piosenki?

Magda Adamek: Tekst tej piosenki nie jest tekstem o mnie, do jego napisania skłoniła mnie sytuacja podpatrzona w życiu mojej koleżanki. Aczkolwiek taki tekst oczywiście mógłby być tekstem o każdym z nas, bo przecież każdy z nas doświadczał czasami uczucia „niewidzialności”, kiedy kończy się tak zwana „miłość” i zaczyna obojętność, unikanie, niedostrzeganie...  „niewidzialność”.

Czarno na Czarnym: To jedno z kilku nagrań zaprezentowanych po dość długim czasie tego tak zwanego pisania do szuflady. Jakie emocje towarzyszyły Ci w chwili opublikowania debiutanckiego utworu?

Magda Adamek: Była to mieszanka wielu uczuć, przede wszystkim radość i poczucie ulgi, że w końcu udało się wydać tę muzykę na świat. Było też poczucie dobrze zrobionej roboty. Sama byłam zdziwiona, jak fajnie to brzmi w wersji finalnej, bo przecież pomiędzy pomysłem zagranym na pianinie a pełną aranżacją i finalną produkcją jest wielka różnica. Oczywiście nie obyło się również  bez obaw, jak przyjmą to słuchacze, czy się spodoba, czy dotknie kogoś głębiej. Przeważającym uczuciem jednak zawsze jest wielkie szczęście z tworzenia i dzielenia się moją muzyką z innymi.

Czarno na Czarnym: Zanim jednak szersze grono słuchaczy zapoznało się z Twoim solowym materiałem, przez wiele lat brałaś udział w licznych kooperatywach. Opowiedz nam, proszę, o tamtych projektach.

Magda Adamek: Już od czasów liceum często zapraszano mnie do wspólnego grania, więc głównie jako pianistka brałam udział w wielu różnych młodzieżowych zespołach, mniej lub bardziej profesjonalnych. Później była przerwa w programie i kiedy przyjechałam do Norwegii, musiałam od początku szukać muzycznego towarzystwa. Jednak muzycy to takie stworzenia, że zawsze jakoś siebie wynajdą w tłumie i tak oto spotkałam w Oslo wiele wspaniałych osobistości muzycznych, które zaprosiły mnie do wspólnego muzykowania. Richardo Sanchez i Becaye Aw to osoby szczególnie bliskie mojemu sercu, które pomogły mi odnaleźć się w muzycznych realiach Oslo. Braliśmy udział w Oslo Musikk Fest, Oslo World Musikk, Drammen Sacred Festival i wielu innych. Ostatnim najdłuższym projektem, w którym brałam udział przez ostatnich pięć lat i mam nadzieję, że po COVIDZIE będziemy nadal wspólnie koncertować, to norweski zespół Warm Heart. Bardzo miękka i przytulna muzyka rozgrzewająca serce. 

Czarno na Czarnym: Jesteś autorką nie tylko tekstów, ale i muzyki. Czy możesz zdradzić nam, jak wygląda w Twoim przypadku proces twórczy? Najpierw powstają słowa czy kompozycje? Czy Twojej pracy z tym związanej towarzyszą jakieś specjalne rytuały?

Magda Adamek: Sama nie wiem, jak to się dzieje, że w pewnym momencie powstaje piosenka. To po prostu przychodzi do mnie. Czasami sam tekst, czasami cały komplet  muzyka z tekstem, czasami tylko pomysł na melodię. Nie mam na to przepisu, nie towarzyszą temu żadne rytuały. 

Czasami Muza przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, czasami komponuję jadąc samochodem (nagrywam wtedy na dyktafon), czasami piszę późną nocą, czasami na lotnisku, w samolocie i tak dalej. Nie mam na to recepty. Musi być tylko cisza wokoło, żeby słyszeć własne myśli.

Proces twórczy jest bardzo ciekawym przeżyciem. To jakbyś się łączył z jakimś innym wymiarem, z którego nagle coś przychodzi do ciebie. 

Czasami miewam okresy, gdy nie tworzę zupełnie nic – taki twórczy impas, a czasami teksty i muzyka po prostu wylewają się ze mnie falami i nie mogę tego zatrzymać. Trzeba wtedy tylko to skrzętnie rejestrować, bo ten streaming jak się kończy, to się kończy i nie koniecznie wszystko później pamiętasz.

Czarno na Czarnym: Wiemy, iż próbowałaś swoich sił w gatunkach wszelakich: od poezji śpiewanej do punk rocka. Która z tych przygód okazała się najbardziej zaskakująca?

Magda Adamek: Heavy metal – to nie moja bajka. Kiedyś chłopaki zaprosiły mnie na próbę ich zespołu i poprosili żebym śpiewała... to znaczy zawrzeszczała do ich muzyki. To nie był mój klimat – szybko się wymiksowałam.  

Czarno na Czarnym: Muzyką interesowałaś się już jako dziecko. Czy pamiętasz moment, kiedy zaczęłaś odkrywać swoje pasje? Co wywarło największy wpływ na wybór właśnie tej dziedziny sztuki?

Magda Adamek: Od dziecka bardzo mnie fascynował fortepian, miałam totalny fix na to, żeby grać na pianinie i jako pięciolatka dostałam od chrzestnego małe zabawkowe pianinko. Zaczęłam od razu na nim wygrywać różne melodie i namawiać rodziców do zakupu prawdziwego pianina – co w tamtych czasach graniczyło z cudem. Nie było pianin w sklepach, ale ja z uporem maniaka chodziłam do sklepu muzycznego, przyklejałam czoło do szyby  i patrzyłam czy są pianina – czasami przywozili nową dostawę, ale wszystkie były momentalnie sprzedane. Pewnej nocy miałam sen, że są w sklepie pianina. Na drugi dzień zaciągnęłam Mamę do sklepu i… były!!! I było jedno wolne – dla mnie! Wtedy to Dziadek stanął na wysokości zadania, poszedł do banku, wyciągnął kasę i kupił mi pianino, ot tak... I zaczęło się... Dwanaście lat muzycznej edukacji, jako pianista klasyczny. 

Muzyka zawsze była dla mnie ucieczką od rzeczywistości, więc kiedy jest mi źle, siadam do pianina i kąpię się w muzyce – wychodzę z tej kąpieli zawsze dużo lżejsza i emocjonalnie czystsza. 

Czarno na Czarnym: Mieszkasz w Polsce, lecz Norwegia również nie jest Ci obca. Czy planujesz podbić także tamtejszy rynek muzyczny?

Magda Adamek: Nie wiem, czy można cokolwiek planować w kwestii podbijania rynków muzycznych, to raczej rynek decyduje, czy zechce twoją muzykę czy nie. Ja mogę tylko próbować tworzyć i prezentować swoją twórczość tu i tam. 

Czarno na Czarnym: Czy masz jakieś marzenie, artystyczne bądź nie, którego spełnienia mogę Ci życzyć?

Magda Adamek: Bardzo bym chciała żeby moja muzyka została zauważona na polskim rynku i dotarła do jak najszerszej publiczności, Chciałabym też, żeby poruszała pokłady ludzkiej wrażliwości, żeby ludzie w tych piosenkach mogli widzieć siebie samego. 

Oczywiście marzą mi się tłumy fanów, wielkie festiwale, czerwone dywany, Fryderyki i nagrody Grammy  więc tego możesz mi życzyć :).

Czarno na Czarnym: I niech tak właśnie się stanie :). Dziękuję za rozmowę!



zajrzyj po więcej:

Magda Adamek na Facebooku
Magda Adamek na Instagramie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz