piątek, 22 lutego 2019

[WYWIAD] LIKA: „Chcę być człowiekiem renesansu”

Właśnie opublikowała swój debiutancki utwór zatytułowany „Lekko tak” i postanowiła powiedzieć nam o nim parę słów. LIKA, gdyż to o niej mowa, zdradza również, jak rozpoczęła swą przygodę z muzyką oraz kto jest jej muzycznym autorytetem. Zapraszamy do lektury!

Kilka dni temu światło dzienne ujrzał Twój debiutancki singiel. Jakie to uczucie? Czy „Lekko tak” podzielić się swoją twórczością z szerszą publicznością?Premiera utworu: „Lekko tak” odbyła się nieco ponad tydzień temu, a dokładnie 11 lutego. Towarzyszyły mi bardzo pozytywne uczucia i emocje związane z tą premierą. To jest bardzo osobisty utwór o stanie umysłu w fazie totalnej ekstazy bez cienia jakiegokolwiek udawania, fałszu. Każdy dźwięk i słowo wyśpiewane w tym numerze są prawdziwe i bardzo świadome. A to jest dla mnie najważniejsze – mieć pełną świadomość tego, co się gra. Być prawdziwym i naturalnym w tym, co się robi. Przekazywać muzyką obrazy, które maluje się w głowie. Być sobą w 100 %. Jeżeli taki obraz już się namaluje w nutach, to jak najbardziej rodzi się wewnętrzna potrzeba podzielenia się nim z szerszą publicznością.


Czy pamiętasz moment, w którym uświadomiłaś sobie, iż sztuka stała się częścią Twojego życia? Jak doszło tego, że wybrałaś właśnie taką drogę?
Muzyka jest obecna w moim życiu od zawsze. Od najmłodszych lat kochałam śpiewać, wcielałam się w różne postaci, trzymając w ręku dezodorant, szczotkę do włosów czy jakąkolwiek inną rzecz przypominającą mikrofon. To było bardzo spontaniczne i radosne. Rodzina zauważyła moją pasję i zapisała mnie do szkoły muzycznej. Wraz z biegiem czasu miłość do muzyki rosła coraz mocniej. W międzyczasie było wiele innych wyzwań, ale zawsze muzyka była ze mną. Wraz z kolejnymi doświadczeniami w życiu pojawia się potrzeba kreacji, która trawi człowieka od środka i to są impulsy, które sprawiają, że człowiek komponuje, ma potrzebę podzielenia się swoimi emocjami, uczuciami, poglądami itp. Nie jestem w stanie wskazać konkretnego momentu, który spowodowałby, że nagle uświadomiłam sobie, że muzyka jest częścią mojego życia. Myślę, że albo się to czuje od początku istnienia, albo nie. Tak samo, jak nie da się stworzyć artysty. Albo człowiek się nim rodzi, albo nie.


Wiemy, jaką muzyką parasz się zawodowo. A jakiej słuchasz prywatnie?
Kocham różnorodność. Nie kategoryzuję muzyki. Uważam, że muzyka jest tylko jedna. Ikoną w muzyce jest dla mnie Miles Davis – zarówno pod kątem osobowości, jak i muzycznego wysublimowania. Człowiek, który grał ze wszystkimi i którego nie da się zamknąć w żadnej szufladzie. Piękne.

Widzowie „Szansa na Sukces” mogą kojarzyć Cię jako laureatkę tej produkcji. Które drzwi, z perspektywy czasu, otworzył przed Tobą ten niewątpliwy sukces?
„Szansa na Sukces” otworzyła przede mną perspektywy grania przed szerszą publicznością. Rozpoczęłam współpracę z różnymi agencjami muzycznymi. Poznałam wiele ciekawych, energetycznych ludzi. Udział w tym programie zdecydowanie zwiększył mój apetyt na życie w showbiznesie. Takich emocji się nie zapomina.


Mając do dyspozycji dowolnego artystę, z kim chciałabyś stworzyć duet?
Jedna z takich artystek już niestety odeszła – Kora Jackowska. Artystka totalna. Wielki szacunek dla niej i jej twórczości. Bardzo chciałabym w ramach hołdu dla niej zaśpiewać jeden z jej utworów, pokazując całą pasję, jaką ona w sobie nosiła. Zrodził mi się ten pomysł jakiś czas temu i chcę go niebawem zrealizować. Mając na dyspozycji męskie grono na polskiej scenie muzycznej, stawiam na Krzysztofa Zalewskiego i Korteza.


Wiemy o Tobie, że jesteś wokalistką, ale też... prawniczką. Czy zamierzasz w jakiś sposób łączyć wykonywanie obu tych zawodów? :)
Tak. Taką mam misję. Mamy jedno życie i trzeba z niego wycisnąć wszystko. Ja mam bardzo zróżnicowaną osobowość i kocham różnorodność. Uważam, że to wszystko, co robię, przekłada się na dojrzałość muzyczną. Bo w muzyce nie chodzi tylko o ładne dźwięki, ale przede wszystkim o przekaz, który rodzi się w świetle serii głęboko przeżytych doświadczeń. Funkcjonuję w kompletnie różnych środowiskach, z inną wrażliwością, postrzeganiem świata. To mnie bardzo wzbogaca i powoduje, że mam o czym pisać, co przekazywać, czym się dzielić. Jest tego naprawdę sporo. Poza tym nie uważam, żeby taka postawa była jakoś mocno oryginalna. W dawnych czasach renesansu bez trudu odnajdziemy ludzi, który w swoim życiu realizowali się na wielu płaszczyznach, mieli wiele zawodów. W jednej osobie można było znaleźć artystę, wynalazcę, filozofa, matematyka itp. Patrząc na to z perspektywy aktualnych czasów, to chyba się ograniczamy, powielając schematy i stereotypy Walczę z tym. Chcę być człowiekiem renesansu i pokazać swoim dzieciakom, że tak można i warto żyć.

Dziękuję za rozmowę!

zajrzyj po więcej:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz