STRONY

piątek, 3 stycznia 2025

[RECENZJA] Cameron Smith i „Śmiertelna gra”

„Squid Game” to tytuł odmieniony dotychczas chyba przez wszystkie przypadki. Premiera drugiego sezonu tego bijącego rekordy popularności serialu spowodowała wysyp inspiracji, od gadżetów kolekcjonerskich, przez memy, na książkach skończywszy, dodajmy, że bardziej lub mniej udanych. Do kategorii bardziej” należy z pewnością opublikowana pod szyldem Wydawnictwa RM powieść, za którą odpowiada Cameron Smith. Ta „Śmiertelna gra” jest po prostu warta świeczki.



Siedziałam na zimnym dworcu i zastanawiałam się nad tym, czy mój pociąg dziś w ogóle przejedzie. Za mną była chyba najlepsza noc sylwestrowa w moim życiu, dosłownie koncertowa, przed sobą zaś miałam powrót do domu, zdecydowanie już nie taki koncertowy. Sięgnęłam więc po powieść, którą kilka godzin zaczęłam nie tyle czytać, co pochłaniać. Po pewnym czasie zerknęłam na zegarek i zdziwiona skonstatowałam, że przyjazd mojego środka transportu znacznie się przybliżył. Wtedy do głowy wpadł mi pewien pomysł. A gdyby tak oceniać książki po tym, ile minut upływa między jednym sprawdzeniem godziny a drugim, w ramach czekania na pociąg? Im minut więcej, tym lektura bardziej wciągająca. Wyściubiłam zatem na chwilę nos ze świata wykreowanego przez autora i na gorąco sporządziłam następujące notatki.

Książka Czeka ze Mną, czyli innowacyjny system oceniania książek według portalu Czarno na Czarnym.

1 minuta  Oj... Nie przeczytasz jej jednym tchem, to pewne. Coś jak instrukcja używania ręcznika dla opornych.
2 minuty  Prawdopodobnie przeczytasz dwa razy: pierwszy i ostatni. Nieco lepiej niż ręcznik, ale wciąż niezręcznie.
3 minuty  Takie trochę trzy po trzy. Zabija czas, owszem, ale w dość mało wyszukany sposób.
4 minuty  Zapragniesz spotkać się z autorem w cztery oczy. Pytanie, co mu powiesz na temat jego dzieła.
5 minut  Robi się ciekawie, ta pozycja zasługuje na swoje pięć minut.
7 minut  Jeszcze nie jesteś w siódmym niebie, ale na pewno nie jest to lektura od siedmiu boleści.
10 minut i więcej  Uważaj, bo przegapisz pociąg! To taki czytelniczy strzał w dziesiątkę, więc może się tak zdarzyć. No po prostu odjazd.

Oderwałam wzrok i uwagę od „Śmiertelnej gry” tu przed tym, jak wsiadłam do wagonu. Odnalazłam swoje miejsce i natychmiast przeczytałam ostatnie kilka stron, po czym uzupełniłam zapiski o informację, że pierwszy pomiar w ramach skali Książka Czeka ze Mną zatrzymał się na poziomie 10 i więcej. A wtedy pożałowałam, iż oto moja gra dobiegła końca...

Cóż, w tym nowym, 2025 roku życzę Wam dokładnie takich tytułów! Bo dobra książka to dobry dzień. Taka... kolej rzeczy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz