wtorek, 24 września 2019

[WYWIAD] Fancy: „Występy w Rosji są dla mnie najlepsze!” (rozm. Arsenij Baturin, tłum. Paulina Kalinowska)

Poniżej znajdziecie moje tłumaczenie wywiadu udzielonego Arsenijowi Baturinowi ze strony DiscoClub.ru, będącemu ponadto autorem tekstu. Rozmowa odbyła się przy okazji koncertu Fancy'ego w Rosji i została opublikowana 21 sierpnia 2019. Jest to mój debiut w przekładzie  z języka rosyjskiego, więc wyrozumiałość mile widziana! :) A teraz zapraszam do lektury :). 

Trzeci sezon festiwalu „Srednerusskaya Vozvyshennost'” w „Złotym Grodzie” w 2019 roku zostanie na długo zapamiętany przez publiczność. Przede wszystkim, oczywiście, ze względu na niezapomniane spotkania z legendami muzyki światowej. Po drugie, z uwagi z fakt, że wiele z tych spotkań odbyło się w trudnych warunkach pogodowych: w zimnie, czasem w ulewnym deszczu i przy przeszywającym wietrze. Na szczęście takie warunki pogodowe nie powstrzymały fanów: była sobota i większość stałych widzów festiwalu przyjechała do „Złotego Grodu” pomimo wichrów i ulewy. 

17 sierpnia okazał się właśnie taki. Pogoda zdawała się podejmować wszelkie możliwe próby zakłócania koncertu. I był to dzień, w którym na festiwal przybył Fancy (Manfred Alois Segieth) – artysta, którego bez odrobiny przesady można nazwać legendą muzyki disco, który stworzył brzmienie Hi-Energy i jego elementy stosowane do dziś. Wielu na niego czekało i, rzecz jasna, pojawienie się imienia Fancy na plakacie festiwalowym stało się prawdziwym wydarzeniem dla wszystkich miłośników muzyki europejskiej lat 80. i 90. XX wieku.


Złapaliśmy mistrza na scenie, po południu, około godziny 16. Była próba dźwięku i Fancy koncentrował się na wybiegu, sprawdzając brzmienie ścieżek dźwiękowych. Na szczęście wszystko było w porządku, był zadowolony, wkrótce zeszedł ze sceny i skierował się do bram „Złotego Grodu”. Po drodze dogonili go fani, a Manfred chętnie robił zdjęcia ze wszystkim zainteresowanymi. Warto zauważyć jego bardzo życzliwe i uważne podejście do społeczeństwa. Po raz kolejny można dostrzec, iż prawdziwi artyści światowej klasy, którzy w historii muzyki zasłużyli sobie na sławę, w zwykłym życiu są często absolutnie prostymi, nieobciążonymi „gwiezdnej chorobą” ludźmi. Tak jak i Fancy. Zrobił zdjęcie także z nami i przeszedł główną bramą do recepcji hotelu. Wrócił po paru minutach od zniknięcia za drzwiami. Potem przy recepcji zauważyliśmy zdjęcie artysty  już podpisane. W wyniku naszej propozycji, by Fancy zapozował z tym portretem, a przystał na nią z przyjemnością, narodziło się zdjęcie rozpoczynające ten artykuł.


Następnym razem spotkaliśmy się przed jego występem na scenie festiwalu. Fancy miał już na sobie jedną z charakterystycznych błyszczących marynarek koncertowych i był gotowy odpowiedzieć na nasze pytania.

Fancy, cieszymy się, że widzimy Cię na naszym festiwalu!
Tak, też jestem bardzo szczęśliwy! Wspaniali ludzie, wspaniały weekend, ale, niestety, pada deszcz. Wszystko inne jest idealne!

Jakie są Twoje wrażenia z wizyty w „Złotym Grodzie”? Czy byłeś już w takich miejscach?
Powiem Wam, że byłem naprawdę zaskoczony, kiedy tu przybyłem. Nigdy nie widziałem takiego hotelu, jak ten tutaj. Park jest dość duży, bardzo czysty, interesujący, czarujący. Jestem pod wrażeniem!

W tym roku ma miejsce rocznica opublikowania singla „Slice me Nice”. Nagrałeś go i wydałeś trzydzieści pięć lat temu, w 1984 roku. Wtedy też pojawił się Twój pseudonim. Dlaczego w tym celu zostało wybrane akurat słowo „Fancy”? Czy to jest jakaś wiadomość?
„Fancy” to angielskie słowo. Można go używać w znaczeniu „fantasy” fantastyczny, dziwaczny. Okazało się, że mam fancy-styl. Ale ogólnie – tak właśnie tworzę muzykę. Lubię nosić ten pseudonim.

Od wielu lat wszyscy Twoi fani zastanawiają się nad tym, jak nagrywasz muzykę. Czy miałeś jakichś muzyków? A może całe brzmienie powstało wyłącznie w studiu, dzięki profesjonalnym inżynierom dźwięku?
Zacząłem pracować w latach 70., mieliśmy tylko muzyków.  Wtedy nie było komputerów. I pierwszą osobą z syntezatorem był mój przyjaciel, Giorgio Moroder. Później napisał hit dla Donny Summer, „I Feel Love”. Zastosowano tam sekwencer. (Album Donny Summer „I Remember Yesterday” ukazał się 13 maja 1977 roku i znany jest zwłaszcza z ostatniej piosenki, „I Feel Love”, w której Giorgio Moroder zaczął eksperymentować poprzez wprowadzanie elektroniki i brzmień tanecznych. Jeśli stare piosenki disco Donny aranżowano na żywo, to w „I Feel Love” zastosowano najpierw cały układ syntezatora. Kompozycja była hitem i stała się symbolem epoki disco. Piosenka zapoczątkowała nowy etap muzyczny: od tej pory w muzyce tanecznej stosowano elektronikę  przyp. autora.)

Współpracowałeś z Giorgiem Moroderem?
Tak, oczywiście. W latach 70. pomógł mi z piosenkami (niepublikowanymi jeszcze jako Fancy). Mieliśmy sesje w studiu w Berlinie. I wyprodukowałem utwór dla Morodera, „Harmony”, której Giorgio był kompozytorem. Dlatego tak, mieliśmy wspólne rzeczy, rozmawialiśmy.

Twój nieodłączny atrybut to ciemne okulary. Powiedz nam, jak się pojawiły? 
Przede wszystkim potrzebuję okularów, żeby dobrze widzieć. A potem na scenie, przy dużej ilości mocnego światła, przed którym musisz się chronić. Stąd ciemne okulary. Ale też te z dioptriami. 

W jednym z wywiadów powiedziałeś o siebie „moonchild” (księżycowe dziecko” – przyp. tłum.). W Twoim repertuarze jest nawet piosenka o tej samej nazwie (znajdująca się na płycie „Blue Planet” w 1998 roku  przyp. autora). Co miałeś na myśli?
Bawiłem się słowem „księżyc”. Ale jeśli się nad tym zastanowić... Jeśli spojrzysz na krąg zodiaku, zobaczysz, jak ważny jest księżyc dla Raka. Cóż, skoro należę do tego znaku, wszystko staje się jasne. Kiedy księżyc się pojawia, czuję przypływ sił, kiedy znika, energia maleje. Potem, gdy znowu się pojawia, znowu mam się dobrze! (Znany jest nam fakt, iż Fancy interesuje się astrologią, często wspomina o tym w różnych wywiadach. To jego hobby od wielu lat, dlatego nic dziwnego, że Fancy orientuje się w kwestiach astrologicznych i może dyskutować o problemach z ludzkim charakterem z tego punktu widzenia  przyp. autora.)

Jaka jest Twoja ulubiona pora doby: rano, dzień, wieczór czy noc?
Różnie. Lubię spać dłużej (Cóż, znasz mój wiek!). Rano zawsze czuję się dobrze, wczesnym wieczorem też. Lecz nie za późno. Kładę się spać dość wcześnie. 

Czy pamiętasz swoją pierwszą wizytę w Rosji? Który to był rok i jakie miasto?
O Boże! Prawdopodobnie w połowie lat 90.! Byłem w Moskwie. Robi na mnie bardzo dobre wrażenie. Powiem, dlaczego kocham rosyjską publiczność. Mam fanów, którzy są ze mną od wielu lat. Najważniejsze, co wyróżnia Rosjan, to głęboka dusza. I podoba mi się to!

Piosenka „Moscow is Calling” jest, oczywiście, o Rosji?
Tak, narodziła się pod wrażeniem Rosji. Byłem zadowolony i szczęśliwy po podróży tutaj i tak powstało Moscow is Calling”.

W naszym kraju są dwa najważniejsze nostalgiczne festiwale: Discoteka 80's” organizowany przez Autoradio i „Legendy Retro FM”. Odbywają się w różnych miastach, ale główne place znajdują się w Moskwie i Sankt Petersburgu. Występowałeś na nich mnóstwo razy. Opowiedz nam o swoich wrażeniach. Czy dostałeś już zaproszenia na ten rok?
Tak, występowałem wiele razy w Moskwie, na festiwalu Discoteka 80's” Autoradia, lecz niedawno zostałem zaproszony na festiwal „Legendy Retro FM” (Fancy odnosi się do występu na festiwalu „Legendy Retro FM” w Moskwie, 12 grudnia 2015 roku  przyp. autora.). Zespół Retro FM to bardzo mili ludzie. Zresztą tak jak Autoradio. Moim zdaniem robią fantastyczne scenografie z tancerzami tańczącymi do moich piosenek „Slice me Nice” i „Flames of Love”. Nigdy nie zapomnę tych występów w Moskwie i Waszych festiwali. To jedne z moich najlepszych koncertów! (Jak już dowiedzieliśmy się z wywiadu, Fancy planuje wziąć udział w festiwalu „Legendy Retro FM” w Moskwie i w Sankt Petersburgu w grudniu tego roku  przyp. autora.)

Czy planujesz występować w innych miastach Rosji? W roku bieżącym albo w najbliższych latach?
Tak, wystąpię w paru miastach, lecz nie mogę teraz powiedzieć, w których dokładnie. Być może są wśród nich: Nowokuźnieck, Samara, Niżny Nowogród, Ufa. Ale nie mogę jeszcze powiedzieć konkretnie, gdzie będę w tym roku i później. 

Wskazałeś drogę na scenę ogromnej liczbie młodych utalentowanych artystów. Wśród nich są: Mozzart, Grant Miller, Linda Jo Rizzo. Czy utrzymujesz z nimi kontakt?

Tak, oczywiście. Dałem w Melbourne (Australia) koncert z Lindą. Lindą, jak pamiętacie, z zespołu The Flirts. Pochodzi z włoskiej rodziny, ale urodziła się Nowym Jorku i jest Amerykanką. Produkowałem dla niej utwory przez wiele lat, a ona sama wciąż jest w dobrej formie. 

A Mozzart?

Mozzart był moim inżynierem dźwięku w studiu. W latach osiemdziesiątych mieliśmy trzy studia i dużo pracy. Prawdziwe imię Mozzarta to Hans. Wykonał świetną robotę. Lecz teraz ma dzieci i mnóstwo problemów z nimi. Więc on, mogę powiedzieć, znajduje się teraz trochę poza branżą muzyczną. To fantastyczny artysta, ale nigdy nie był w Rosji. I chcielibyśmy to naprawić!

I w związku z tym moje następne pytanie. Piosenki Mozzarta, „Jasmin China Girl” i „Money”, są u nas w Rosji bardzo popularne wśród fanów muzyki z lat 80. Nadaje je, na przykład, Autoradio. 

Tak, tak wiem o tym. Mógłby je wykonać teraz i zrobiłby to bardzo dobrze!

Czy uważasz, że istnieje możliwość negocjacji z Mozzartem w sprawie występu w Rosji?

Oczywiście! Jeśli otrzyma zaproszenie na przykład od Retro FM, z przyjemnością przyjedzie do Rosji.

Ale czy ma już takie zaproszenie?
Zapytam go. Lecz jeśli zadzwonią, on przyjedzie  to nie jest problem. Wszyscy moi artyści z tamtych lat mają wspaniałe utwory! Przykładowo Charlie G. i „Llama L'Amor” – rewelacyjna piosenka! Charlie jest dobrym artystą, znakomicie gra na klawiszach i znakomicie prezentuje się solo! (Fancy mówi o klawiszowcu o nazwisku Charlie Glass, znanym pod pseudonimem Charlie G., który w latach 80. zaprezentował utwory „Llama L'Amor” i „Love Plays Tricks”  przyp. autora.)

Fancy, czy później mogę napisać do Ciebie na Facebooku? Czy czytasz to, co tam piszą?

Tak, możesz. Jestem świadomy tego, co tam się dzieje.

Czy są teraz jakieś nowe kompozycje? Może pojawi się nowy album?

Teraz mam do dyspozycji remiksy Tony'ego Postigo z Barcelony. Zrobił bardzo dobre remiksy moich hitów. Stylowo i modnie! Naprawdę spodobało mi się! Stworzył dla nich również sekwencje wideo. Możesz to wszystko obejrzeć na YouTube. Teraz przygotowuję album świąteczny („Christmas Album”). Zostanie wydany w przyszłym roku, brakuje mi czasu, by pojawił się na te zbliżające się święta. A potem zobaczymy... Chcę też wrócić do moich piosenek z lat 90., ale tylko w ramach jednego projektu. Myślę, że to może być interesujące. Ogólnie rzecz biorąc, poczekaj, a przekonasz się. 

Powiedz nam, jak żyjesz teraz? Które kraje odwiedzasz najczęściej?

Och, to zależy od wielu okoliczności. Bywam w licznych krajach. W ciągu ostatnich dwudziestu lat najwięcej czasu spędziłem w Nevadzie. W Europie często odwiedzałem Słowację, Niemcy (Monachium). Jeżdżę w różne miejsca. (O Słowacji wiadomo, że Fancy zbudował tam specjalną, przestronną zagrodę dla tygrysów, które kocha. Martwi go fakt, iż zwierzęta w cyrkach trzymane są w ciasnych pomieszczeniach i prawie nie mają tam miejsca  przyp. autora.)

Złóż jakieś życzenia swoim fanom z Rosji.

Powiedziałem już, że Rosjanie mają bardzo głęboką duszę i naprawdę kocham rosyjską publiczność. Od dawna przyjaźń między nami jest naturalna. Chcę życzyć każdemu wszystkiego najlepszego! Wszystkim moim fanom, wszystkim Rosjanom! I specjalne pozdrowienia dla Retro FM!

Koncert Fancy'ego okazał się niewiarygodnym sukcesem. Maestro musiał wyjść na bis aż dwukrotnie! A publiczność skandowała imię Fancy'ego. W podziękowaniu za takie przyjęcie wykonał nawet kilka wersów ze swojego przeboju „Flames of Love” w języku rosyjskim: „Lyubvi pozhar. Pozhar lyubvi… More lyubvi, snova i snova tonu. Lyubvi pozhar!”. Kilka razy wychodził do publiczności na środek wybiegu – i to wszystko w strugach deszczu. Na koniec występu zszedł z estrady, podziękował i osobiście uścisnął dłoń wszystkim, którzy stali przy scenie tego wieczoru, wszystkim, do których można było podejść. Moknąc, artysta pospieszył z garderoby do hotelu, dlatego tradycyjne zakulisowe spotkanie pokoncertowe z autografami i zdjęciami nie mogło dojść do skutku. To było niemożliwe, ponieważ deszcz wciąż padał. Podobno jeden z widzów złapał go potem w restauracji, gdzie wokalista przybył nieco później. I znów w recenzjach publiczności same zachwyty. W końcu Fancy i tam nie odmówił nikomu zdjęcia ani autografu.

Dziękujemy „Srednerusskaya Vozvyshennost'” za możliwość zobaczenia i usłyszenia ukochanego artysty, Fancy'ego. Czekamy na jego ponowne spotkanie w tym roku  tym razem w grudniu.

setlista koncertowa:
01. intro (Saltissima)
02. Slice me Nice03. Chinese Eyes04. Fools Cry05. Bolero06. Lady of Ice07. Flames of Love08. Go West / Always on My Mind / Your Disco Needs You09. Can’t Help Falling in Love10. Medley Mix11. outro (instrumentalna wersja utworu Lindy Jo Rizzo  Fly me High)

zajrzyj po więcej:


źródło: DiscoClub.ru