piątek, 16 lipca 2021

SunFlowers z premierą singla „Za długa noc”

Zespół SunFlowers prezentuje kolejną muzyczną nowość! Stanowiący połączenie indie i ambitnego popu utwór „Za długa noc” to drugi już singiel zapowiadający nadchodzący wielkimi krokami album grupy. Za stronę produkcyjną nagrania ponownie odpowiada tu Patrick The Pan. 




„Za długa noc” to moja refleksja na temat czasu, który, nieustannie płynąc, zmienia wszystko - mówi Kinga Orzechowska, wokalistka. - Studzi emocje, zapomina to, co złe, i sprawia wrażenie, że mimo wszystko było miło. Mimo że z tyłu głowy wracają do mnie często zakończone już relacje, z dystansem układają się one w miłe wspomnienia. Bo przecież nie było aż tak źle 




W skład powstałego w 2018 roku SunFlowers wchodzi pięciu młodych muzyków z okolic Nowego Sącza. Dotychczas grali między innymi przed Roxie Węgielhappysad czy Mateuszem Ziółką. Ich twórczość stanowi połączenie melancholijnej warstwy tekstowej z energetyczną muzyką, którą można sklasyfikować jako pop alternatywny. 


Niebieski Label to dotychczas jedyne miejsce oferujące wykonawcom, tym najmłodszym i nie tylko, możliwość zrealizowania przy pomocy zawodowego zespołu swojego pierwszego muzycznego materiału. Niebieskim Labelu artyści mają szansę otrzymać wsparcie już na wczesnych etapach działalności artystycznej  mówią przedstawiciele wytwórni.  Wspieramy w pisaniu tekstów, tworzymy muzykę z doświadczonymi producentami. Współpracują z nami między innymi Sarapata Sound WorkersPatrick The Pan czy Jakub Dąbrowski. Realizujemy nagrania wokalu w profesjonalnych studiach nagrań, a także zapewniamy wysokiej klasy miks oraz mastering. To jednak nie wszystko. Oferujemy ponadto usługę dystrybucji muzyki razem ze sprawdzoną na rynku firmą Agora Digital Muzyka (SpotifyApple MusicTIDAL). Każdy utwór, który wyjdzie spod naszych skrzydeł, zostaje objęty również promocją w mediach oraz radiu. 


zajrzyj po więcej:



Sophie Szklarska z premierą singla „W domyśle”

 Właśnie dziś, tj. 16 lipca 2021, ukazał się nowy singiel Sophie Szklarskiej, zatytułowany „W domyśle”. 



Sophie Szklarska to niespełna dwudziestojednoletnia artystka z Warszawy. Przygodę z produkcją muzyczną zaczęła około półtora roku temu, w Warszawskiej Akademii Dźwięku. Od tamtej pory życie bez tej dziedziny sztuki po prostu dla niej nie istnieje. Nie przepada za odpowiadaniem na pytanie, jaki gatunek muzyki tworzy. Każdy z gatunków ma bowiem swoje „zasady”... a Sophie nie lubi zasad. Robi to, co dla niej samej brzmi dobrze, i nie nadaje temu etykiet i nazw, gdyż czuje, że ją ograniczają. Jeśli jednak ktoś nalega, określa własną twórczość mianem elektroniki czy też alternatywy.



Od dziecka ciągnęło mnie do muzyki  opowiada Sophie Można powiedzieć, że wychowałam się w muzycznej rodzinie. Brat wiolonczelista, drugi perkusista, siostra skrzypaczka, no i ja, Zośka, która wyłamała się z rodzinnej gałęzi muzyki klasycznej i poszła w zupełnie inną stronę.

Zanim jednak trafiłam na tę drogę, traktowałam muzykę wyłącznie jako hobby. Nigdy nie myślałam, że naprawdę będę mogła to kiedyś robić.

Jako dziecko uczyłam się śpiewu w Miejskim Domu Kultury, w moim rodzinnym Wołominie. Występowałam na festynach w moim mieście, czasem brałam udział w konkursach wokalnych. Uwielbiałam to robić, a po każdym takim występie byłam przeszczęśliwa, że mogłam chociaż na chwilę stanąć na scenie.

Mając dwanaście lat, dostałam się do teatru musicalowego pani Anny Głogowskiej i spędziłam tam rok, pracując nad swoim głosem, wyrażaniem emocji na scenie oraz moimi umiejętnościami tanecznymi.

Byłam wtedy strasznie nieśmiała i w ogóle w siebie nie wierzyłam. Nigdy nie wychylałam się na przód, robiłam wręcz za szare tło. Jednak mimo wszystko byłam niesamowicie szczęśliwa, bo byłam blisko muzyki. Dalej z tyłu głowy miałam marzenie o byciu muzykiem na pełen etat.

Przez kolejne kilka lat nie chodziłam na żadne zajęcia związane z muzyką. Szkoła była na pierwszym miejscu. Mimo to moja miłość do muzyki nigdy się nie zmniejszyła.

Na moje osiemnaste urodziny dostałam prezent, który, można powiedzieć, że zmienił moje życie. Był to voucher na zajęcia wokalne do Edyty Glińskiej, która jest moją obecną trenerką wokalną. Dzięki niej nauczyłam się (i dalej się uczę) świadomego, zdrowego śpiewania. Dzięki niej wiem, jak dbać o swój głos i swoje ciało. W studio wokalnym Edyty zagrałam jeden z pierwszych swoich koncertów, był to koncert w większości coverowy, ponieważ wtedy jeszcze nie miałam zbyt wielu własnych utworów.

Edyta zaprosiła mnie również do chórków, do swojego zespołu Nowy Stwór Mazowiecki, z którym zagrałam dwa koncerty w 2019 roku.

Swoją pierwszą w życiu piosenkę stworzyłam cztery lata temu. Napisałam prosty tekst po angielsku i podgrywałam sobie na ukulele. Początki nie były łatwe, ale nigdy się nie poddawałam i pisałam coraz więcej i więcej. A zapewniam, że pierwsze utwory i kompozycje nie są zbyt fascynujące :). I to zupełnie normalne!

Kiedy miałam już parę swoich szkiców, stwierdziłam, że chciałabym nauczyć się robić swoje własne aranże. Wtedy natknęłam się na warszawską szkołę produkcji muzycznej: Akademię Dźwięku. Tam właśnie ukończyłam półroczny kurs, podczas którego zdobyłam wiedzę, dzięki której dziś tworzę to, co tworzę. Poznałam tam również Marcina Staniszewskiego, który był tam moim nauczycielem, a z którym dziś współpracuję od czasu do czasu nad miksami /  masteringami moich utworów.

Ważną postacią, która do dziś jest kluczową częścią mojej muzycznej drogi, jest Tomasz Gołębiewski (Próżny Typ), którego poznałam podczas jednego ze swoich koncertów. Nasze muzyczne drogi zeszły się, kiedy dostaliśmy propozycję zagrania koncertu online, na evencie TVN-u. Było to dla nas ogromne wydarzenie i bardzo ambitnie podeszliśmy wtedy do tematu. Stwierdziliśmy, że w trzy dni przygotujemy materiał na cały koncert, pisząc i aranżując po pięć zupełnie nowych utworów od zera, stricte pod to wydarzenie. Wydawało się to absurdalne, ale udało się! Dzięki temu mój autorski materiał powiększył się o kilka nowych utworów.

Koncert zagraliśmy, towarzyszyły nam wtedy takie pozytywne emocje, że jednogłośnie stwierdziliśmy, iż nasze wspólne granie nie może się zakończyć na jednym koncercie. Tym sposobem dziś przygotowujemy się do wspólnych koncertów, ze świeżym materiałem.


zajrzyj po więcej:



Karolina Lizer z klimatycznym teledyskiem do singla „Lśniąca"

 

W minioną środę, tj. 14 lipca, ukazał się nowy utwór Karoliny Lizer, zatytułowany „Lśniąca”. Singiel ów stanowi pierwszy zwiastun zapowiedzianego na jesień tego roku albumu „Lśniąca. Łąkowe historie...”. Piosenka idealnie wpisuje się w klimat letnich, sielskich opowieści o tęsknocie za cudami natury, spokojem i wolnością. Towarzyszy jej malowniczy teledysk stworzony przez utalentowanych studentów Warszawskiej Szkoły Filmowej, z wielką pasją i zaangażowaniem realizujących pomysł obrazu noszonego w wyobraźni przez artystkę.



Czasami moja siostra dzieli się na swoich mediach społecznościowych moimi artystycznymi dokonaniami – mówi Karolina. – Tam właśnie odezwała się do niej Wioletta Witkowska z prośbą o przekazanie mi jej autorskich tekstów. Miała nadzieję, że będę kiedyś chciała zaśpiewać jeden z nich. Wiersze Wioli okazały się przepiękne! Gdy pół roku później wymyśliłam projekt z łąkowymi piosenkami, wiedziałam już, do kogo się odezwać w sprawie tekstów. Opowiedziałam pisarce o moim pomyśle, a ona od razu się zgodziła i napisała przepiękny tekst do „Lśniącej”Przekazałam tekst Maćkowi Czemplikowi, z którym tworzyłam muzyczną część projektu. Spodobał mu się i po kilku konsultacjach z autorką powstała piękna piosenka. Łąkowa, trochę folkowa, łącząca z naturą i pięknem świata. Lśniąca... Przypadek sprawił, że poznałam wybitnie zdolnych i zaangażowanych studentów Warszawskiej Szkoły Filmowej, którzy zechcieli ze mną pracować i pomóc przekuć moje wizje w obraz. Jestem bardzo zadowolona z efektu. Mam ogromne szczęście do ludzi, z którymi współpracuję.


 


Karolina Lizer to wokalistka, klawesynistka i pianistka, wieloletnia uczennica Szkoły Piosenki Elżbiety Zapendowskiej i Andrzeja Głowackiego oraz Autorskiej Szkoły Musicalowej przy Teatrze Roma. Swe umiejętności doskonaliła, współpracując między innymi z grupą teatralną „Meandry”. Zajmuje się ponadto tłumaczeniem tekstów standardów jazzowych, które sama wykonuje. Pisze i komponuje własne piosenki. Zaśpiewawszy „Kiedy znów zakwitną białe bzy", zdobyła pierwsze wyróżnienie w siódmym odcinku programu „Szansa na sukces. Opole 2020 ".  Na swoim koncie ma liczne nagrody i wyróżnienia, takie jak: Grand Prix na Festiwalu P. Skrzyneckiego, pierwsze miejsce na Ogólnopolskim Konkursie Piosenki Żydowskiej i Piosenki Polaków Żydowskiego pochodzenia, drugie miejsce (dwukrotnie) i nagroda za najlepszą interpretację piosenki Łucji Prus na festiwalu „W żółtych płomieniach liści”, trzecie miejsce na Konkursie Piosenki Kabaretowej im. Jeremiego Przybory, nagroda ZASP za najlepszą interpretację Piosenki Jonasza Kofty na Ogólnopolskim Festiwalu im. Jonasza Kofty „Moja Wolności”, wyróżnienie na Ogólnopolskich Spotkaniach Zamkowych „Śpiewajmy Poezję”, wyróżnienie na Festiwalu Ogólnopolskim Piosenki Artystycznej w Ślesinie, wyróżnienia na Biłgorajskich Spotkaniach z Poezją Śpiewaną i Piosenką Autorską, nagroda na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie w 2020Koncertuje jako solistka w programie „Muzyka zespołu ABBA orkiestrowo” oraz członek zespołuZieliński Projekt w ramach koncertów „Doda z Orkiestrą Zieliński Projekt”. Należy do Ludowego Zespołu Artystycznego „PROMNI” przySGGW w WarszawiePrezentuje koncerty klawesynowe dla Towarzystwa StanisławowskiegoGościnnie występuje w „Piwnicy pod Baranami”. Jest wokalistką i aktorką w kabarecie „Mucha nie siada”, a obecnie nagrywa płytę z utworami pochodzącymi z tego projektu.


zajrzyj po więcej: